Wow, kiedy ja tu ostatnio pisałam?! Myślę, że jest to spowodowane moim zagubieniem się, czym miał być ten blog - czy moim dziennikiem i refleksjami z życia w Indiach, czy raczej próbą opisu Indii, ujęcia w słowa tego, czego tak naprawdę nie da się opisać? Im dłużej jestem w Indiach, tym mniej o nich wiem, czy raczej: tym mniej je rozumiem. Indie wymykają się wszelkim próbom opisu i generalizowania, które ostatecznie okazują się fałszywe, bo Indie są zbyt różnorodne i pełne wszelakich różnic, kontrastów i paradoksów, że cokolwiek tu napiszę będzie w jakimś stopniu nieprawdziwe, bo w innej części kraju tak po prostu nie jest.
Mimo wszystko, w pełni zdając sobie sprawę z bezcelowości tego wpisuję, poniżej prezentuję listę "ciekawostek" o Indiach, rzeczy, które od razu rzuciły mi się w oczy i były nie lada zaskoczeniem. Jest to trochę bardziej wysublimowana lista, zawierająca coś więcej niż wszechobecne ryksze i pikantne smaki, które też zaskakują, ale już wszyscy podróżnicy tyle o nich napisali, że szkoda mi na to czasu.
Po ponad roku można się przyzwyczaić do wszystkich tych dziwności, do jeżdżenia po lewej stronie, do jedzenia łyżką i widelcem, obecnych wszędzie tłumów, tak, że nawet nie zwraca się na to uwagi, a przejście na drugą stronę ulicy nie jest już takim wyzwaniem.
Pozdrowienia!
Mimo wszystko, w pełni zdając sobie sprawę z bezcelowości tego wpisuję, poniżej prezentuję listę "ciekawostek" o Indiach, rzeczy, które od razu rzuciły mi się w oczy i były nie lada zaskoczeniem. Jest to trochę bardziej wysublimowana lista, zawierająca coś więcej niż wszechobecne ryksze i pikantne smaki, które też zaskakują, ale już wszyscy podróżnicy tyle o nich napisali, że szkoda mi na to czasu.
Na pierwszego/ostatniego klienta
Wiadomo – życie w
Indiach łatwe nie jest i nawet tak codzienna czynność jak zakupy potrafi
spowodować zawrót głowy. Jakby samo wybieranie odpowiedniego mango, butów, sari
czy jakichkolwiek innych produktów nie było wystarczającym problemem, trzeba
później wynegocjować cenę. Poza tym, są różne ceny dla Hindusów i obcokrajowców. W większości miejsc, gdzie kupuję sprzedawcy zawsze
na początku podają mi wygórowaną bevakuf cenę, więc trzeba się kłócić. Ale
spokojnie, bez nerwów, bo przecież sprzedawca też ma w tym interes. Nieraz
zdarzyło mi się już odchodzić od straganu, nieusatysfakcjonowana proponowaną
ceną, kiedy sprzedawca wołał za mną, zależnie od pory dnia: Zaczekaj, jesteś
dziś moim pierwszym/ostatnim klientem, niech już ci będzie te 60 rupii.
Po pierwsze:
bezpieczeństwo
Hindusi mają
obsesję na punkcie bezpieczeństwa i kontroli. Przy wejściu do każdego sklepu czy
galerii handlowej każdy obowiązkowo przechodzi kontrolę. Prześwietla się torby
i sprawdza się kieszenie, tak jak na lotniskach. Nie wiem, na ile to jest
pomocne, bo z moich obserwacji wynika, że te kontrole osobiste są tak niedokładne i chaotyczne,
że nie stanowi większego problemu wniesienie czegoś. Mało tego, nie dość, że
kontrolują cię przy wejściu do galerii handlowej, przed wejściem do każdego
mniejszego sklepu czy butiku trzeba zostawić swoje torby i spacerować po
sklepie najwyżej z małą torebką czy portmonetką.
Równość?
Kobiety w Indiach
zajmują pozycję znacznie niższą niż mężczyźni. Widać to między innymi we
wspomnianych wyżej kontrolach bezpieczeństwa. Otóż na lotniskach, dworcach, czy
przy wejściach do sklepów są oddzielne bramki dla kobiet i mężczyzn. Niech no
któraś się tylko odważy przejść przez tę samą bramkę co facet!
Z drugiej strony, metro w Delhi słynie z wagonów tylko dla kobiet. Zawsze pierwszy i ostatni wagon metra przeznaczone są tylko dla kobiet, o czym informują liczne napisy. Nie znaczy to bynajmniej, że pasażerki nie mogą korzystać z innych wagonów - jak najbardziej mogą, ale dla własnego bezpieczeństwa nieraz wybierają ten pierwszy bądź ostatni.
Z drugiej strony, metro w Delhi słynie z wagonów tylko dla kobiet. Zawsze pierwszy i ostatni wagon metra przeznaczone są tylko dla kobiet, o czym informują liczne napisy. Nie znaczy to bynajmniej, że pasażerki nie mogą korzystać z innych wagonów - jak najbardziej mogą, ale dla własnego bezpieczeństwa nieraz wybierają ten pierwszy bądź ostatni.
Wegetariańska
obsesja
Kolejna obsesja
Hindusów: jedzenie czysto (pure) wegetariańskie. To raj dla wszystkich
wegetarian, ale jako iż ja jestem mięsożercą te restauracje „pure veg”
niesamowicie mnie irytują. Co mam na myśli pisząc „czysto wegetariańskie”? Cóż,
to nie jest tak, że mama nałoży ci sos do ziemniaków, tylko że bez mięsa, albo
że wypije się rosół – to już jest nieczyste. Wszystko co ma styczność ze
zwierzętami jest nieczyste. Dlatego też używa się oddzielnych garnków i
patelni, i w ogóle w restauracyjnych kuchniach jest oddzielna sekcja do
przygotowywania dań wegetariańskich, gdzie żadne mięso nie ma wstępu. Kiedyś
poprosiłam kolegę-wegetarianina, żeby kupił mi kurczaka z Coffee Shopu,
powiedział, że ok, ale sama będę musiała go sobie przynieść, bo on nie dotnie
plastikowego talerzyka, na którym kładzie się smażonego kurczaka. Albo ten sam kolega raz
przez przypadek dotknął kawałka mięsa na moim talerzu – od razu musiał biec i
umyć ręce, i przez resztę dnia czuł się „nieczysty”.
Indyjskie smaki
Że niby
McDonald’s wszędzie taki sam? Skądże! Ten w Indiach ma lokalny posmak. Są inne
burgery, np. Chicken Maharaja Mac, McAloo Tikki czy McSpicy Paneer. Jest też
jedzenie wegetariańskie (tak jak np. w muzułmańskich krajach w McDonaldach
podaje się koszerne jedzenie), np.
McVeggie czy Spicy Paneer Wrap. Te wersje indyjskie są dość pikantne i
rzeczywiście mają indyjski posmak. Zatem jeśli zdarzy Wam się być w Indiach tylko
przez chwilę, np. podczas przesiadki na lotnisku w Delhi, zawsze możecie
zasmakować Indii w "lokalnym" McDonaldzie. Podobnie rzecz się ma z KFC czy innymi
fast foodami. Ach, warto też wspomnieć przy okazji, że Cola smakuje w Indiach
inaczej, jest znacznie bardziej słodka niż np. ta w Polsce.
Picie w Indiach
Hindusi mają
bardzo specyficzny sposób picia napojów w butelce: piją nie dotykając ustami
butelki! Spróbujcie sami, mokre ubrania gwarantowane. Jednak na pewno jest to
bardziej higieniczne, zwłaszcza jeśli dzieli się butelkę wody z wieloma
osobami. Ja jeszcze nie umiem pić w stylu indyjskim, może się nauczę do czasu zanim opuszczę ten kraj.
Wszystkie odmiany
ryżu
Podobno jest na
świecie około 40 000 odmian ryżu. W samych Indiach znajdziecie ich
kilkaset bądź kilka tysięcy, Wikipedia ma nawet oddzielną sekcję, gdzie
wypisane są odmiany ryżu typowe w poszczególnych stanach Indii. Każda odmiana smakuje inaczej i ma inne
korzyści dla naszego zdrowia. Co więcej, niektóre dania wymagają specjalnych
odmian ryżu: indyjska matka nie przygotuje przecież pulao z tej samej odmiany
ryżu używanej do przyotowywania bryiani. To dość ciekawe, zwłaszcza że w Polsce mamy zwykle tylko biały
ryż i ten brązowy, który pojawił się w sklepach zaledwie kilka lat temu.
Ogłoszenia
parafialne
… a właściwie
matrymonialne. W gazetach można znaleźć całe strony z ogłoszeniami
matrymonialnymi, pisanymi zwykle przez zdesperowane matki, próbujące znaleźć
żony swoim synom. W przeciwieństwie do naszych wyobrażeń, nie zawierają one
opisu cech charakteru kandydata, lecz zawierają informacje na temat zarobków,
pozycji w systemie kastowym, koloru skóry (im jaśniejsza tym lepiej), pracy
rodziców czy religii. Sekcja z ogłoszeniami podzielona jest nie tylko na te dla
tych szukających żony bądź męża, ale także ze względu na kastę, religię, czy
też z ogłoszeniami od wdowców/wdów. TUTAJ jest artykuł prezentujący ogłoszenia matrymonialne z różnych gazet, które są po prostu zbyt śmieszne, by były prawdziwe.
Po ponad roku można się przyzwyczaić do wszystkich tych dziwności, do jeżdżenia po lewej stronie, do jedzenia łyżką i widelcem, obecnych wszędzie tłumów, tak, że nawet nie zwraca się na to uwagi, a przejście na drugą stronę ulicy nie jest już takim wyzwaniem.
Pozdrowienia!
Hejka. :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest ważne, źe czujesz jakbyś czasem oszukiwała pewne fakty, pisząc tutaj. Ja osobiście jestem naprawdę wdzięczna, że przybliżyłaś mi w taki a nie inny sposób Indie i Twoje zapoznanie się z nimi.
Pozdrawiam i życzę powodzenia! ^^