piątek, 12 września 2014

Ula ze Wzgórza

Moje Wzgórze jest po prawej.
Pierwszy spacer po campusie. Od lewej: Ronit i Akke (Holandia), Fanny (Norwegia, jej imię czyta się tak samo jak angielskie funny - czyli zabawny, śmieszny), Brishti (Indie), Sara (Kanada), Yeal (Izrael), Jose (Gwatemala)

Już dziś w mojej szkole kończy się okres próbny i zaczynają lekcje, ja tymczasem leżę sobie w Med Center, walcząc z gorączką i katarem. Miałam kurować się w swoim pokoju, gdyż nie było już wolnych łóżek - wszyscy mają jakieś żołądkowe sensacje - jednak, specjalnie dla mnie, właśnie zwolniło się łóżko, więc dzisiejszą noc spędziłam z garstką nastolatków, borykających się z problemami zdrowotnymi. Plusy Med Center: uno - nie idę na zajęcia, dos - dali mi za darmo Sprite, o którym w życiu nie powiedziałabym, że to Sprite, gdybym nie widziała, jak nalewają go z butelki. Otóż ten Sprite w ogóle nie smakuje jak Sprite i nie ma w sobie ani trochę gazu!

Dziś opiszę campus, na którym spędzę najbliższe dwa lata, mieszkając i ucząc się wśród drzew bananowych, bambusów, kaktusów i tysiąca innych roślin, których nazw jeszcze nie znam.
-Szkoła położona jest na wzgórzu, otoczonym kilkoma dolinami i płynącą rzeką (Mulshi River).
-Uczniowie i nauczyciele mieszkają w wadach, wada w języku hindi znaczy "dom" i są to takie rodziny domków, trochę jak Gryffindor czy Hufflepuff w Harrym Potterze. W każdej wadzie jest kilka domów, te, w których mieszkają uczniowie składają się z 2 pokoi (w każdym mieszkają 4 osoby) i łazienek (które nieraz musimy dzielić z żabami czy jaszczurkami - plusy uczenia się w samym centrum rezerwatu bioróżnorodności). Domy nauczycieli znajdują się w innej części wady i są większe, wyposażone w kuchnie, stanowią takie małe mieszkanie. Mamy 5 wad. Ja mieszkam w W4 H9R, czyli w wadzie nr 4, w domku nr 9, w pokoju po prawej. W sumie moja wada jest uznawana za jedną z lepszych, ponieważ pokoje nie są za małe i jest blisko wszystkiego. Najnowsza jest wada 5, wybudowana kilka lat temu, w której pokoje są najbardziej przestronne i każdy ma własną, naprawdę ładną łazienkę. Jednak mówi się, że to ma też swoje minusy, że te pokoje są niemal jak apartamenty, że ludzie cały czas w nich siedzą i nie mają okazji do integracji.Każda wada ma też wspólny pokój, tzw. common room, gdzie są sofy, stół, krzesła, jest też lodówka (w której nie ma co zostawiać jedzenia, bo i tak ukradną) i indeks kuchenny, jeśli więc ktoś (jak moja drugoroczna, Ada) nie przepada za jedzeniem w kafeterii, może sam sobie gotować. Jest też pralnia, wyposażona w 3 pralki i suszarki (czynne tylko podczas monsunu, kiedy jest tak duża wilgotność powietrza, że pranie potrzebowałoby tygodnia, żeby wyschnąć). Każda wada ma też swojego strażnika.
Główne wejście do wady 4 (ja zwykle używam skrótów).

-Niedaleko mojej wady (mówiłam, że jest blisko wszystkiego?) jest tzw. social center, gdzie jest Dukaan (czyli szkolny sklepik, prowadzony przez uczniów, dukaan w hindi znaczy "sklep"), mini bar, gdzie można kupić sobie coś na gorąco, stół do ping-ponga, brydża, piłkarzyki i telewizor plazmowy oraz, największa atrakcja, basen (z palmami). Obok jest też siłownia.

Zgadnijcie, co to....

(to zdjęcie wstawiam tylko po to, żeby wzbudzić zazdrość wśród moich znajomych) (basen jeszcze przed wyczyszczeniem i napełnieniem czystą wodą)

-Naprzeciwko Social Center jest Medical Center, w którym właśnie jestem, i do którego przychodzi się, żeby dostać zwolnienie z lekcji.
-Cafeteria - to tam właśnie jemy wszystkie posiłki, przed wzięciem talerza i tacki trzeba się zarejestrować, przykładając palec do czytnika.
-AQ, czyli budynek szkolny, gdzie znajduje się większość klas, niektóre bez ławek i krzeseł, bo nauczyciele prowadzą lekcje siedząc na materacach i poduszkach. Obok jest art center, gdzie odbywają się lekcje przedmiotów "artystycznych".  Są też pokoje nauczycielskie i AQ - common room, gdzie można czekać na lekcje i gdzie są "pigeon holes", w których można zostawiać wiadomości dla innych uczniów. Tu też będę znajdowała listy i pocztówki, które do mnie wyślecie, hah XD




Droga do Art Center.
-Science labs, czyli sale, gdzie prowadzone są takie lekcje jak biologia, fizyka, chemia, ESS.
-Admin Block, czyli wszystko, co związane z administracją: gabinet dyrektora, księgowość, miejsce, gdzie można zamawiać jeepy i busy, IT Center, wyposażone w komputery i drukarki, Reprographics, gdzie można kupić zeszyty i podstawowe przybory szkolne czy zeskanować dokumenty.
-Biblioteka, połączona z sekcją, gdzie uczniowie mogą w spokoju pouczyć się czy odrobić lekcje.
-MPH - Multi Purpose Hall - aula, na której odbywają się przedstawienia, show, imprezy, niektóre lekcje, egzaminy, spotkania całej szkoły.
-SPACE - jest tu sala taneczna z lustrem oraz są tu też wszystkie instrumenty.
-Guest Houses - tu mieszkają osoby odwiedzające, goście, rodzice, znajomi.
-Boiska do koszykówki i piłki nożnej oraz biodome, czyli kopuła, wewnątrz której można pograć np. w badmintona.
-Internet Hill, czyli jedyne miejsce na campusie, gdzie nie ma internetu. Uczniowie nieraz organizują tam sobie wycieczki.
Xuhan (Chiny) na Internet Hill.

Campus jest dość duży i wciąż na niektóre lekcje udaje mi się trafić tylko przez przypadek. Szkoła podobno wygrała jakąś nagrodę architektoniczną (za użycie lokalnych materiałów), jednak uważam, że na to nie zasługuje, gdyż większość chodników, kiedy spadnie monsunowy deszcz, staje się niesamowicie śliska, tak śliska, że złamane kończyny są na porządku dziennym. Aha, wokół campusu znajdują się też farmy organiczne, prowadzone przez uczniów w ramach zajęć dodatkowych, owoce i warzywa sprzedawane są zwykle w piątki, nie ma więc potrzeby jeżdżenia za każdym razem po świeże produkty do Paud czy Pune.
Tzw. mały domek na drzewie.



A to ten właściwy, roztacza się z niego piękny widok na dolinę i płynącą w niej rzekę.

Niestety, jak byliśmy tam ostatnio to trochę połamały się schody...




Zdjęcie zrobione podczas biodiversity walk wokół kampusu. Ten krab jest jeszcze mały, więc Soham (Indie) może spokojnie wziąć go w ręce.

2 komentarze:

  1. ale fajnie, powodzonka mloda :) !

    OdpowiedzUsuń
  2. 38 year old Assistant Media Planner Valery Noddle, hailing from Chatsworth enjoys watching movies like Funny Bones and Magic. Took a trip to Cidade Velha and drives a Duesenberg SJ Roadster. blog

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy