sobota, 4 kwietnia 2015

Kiedy 22 godziny w pociągu z Mumbaju do Jaipuru nie robią różnicy...

Voila, po dość intensywnym Travel Weeku wracam na bloga. Na razie bez mojego długiego rozpisywania się, wstawiam zdjęcia, pogrupowane według miast, które odwiedziłam (tak, powtarzają się zdjęcia z Fb).

Travel Week 2015
Radżastan
20-29.03.2015
MUWCI - Mumbaj - Jaipur - Jaisalmer - Jodhpur - Udaipur - Mumbai - Pune - Paud - MUWCI
ponad 80 godzin w pociągach, busach, samochodach, rikszach, na motorach i wielbłądzie

Przystanek pierwszy: Jaipur

Hawa Mahal (Pałac Wiatrów), ikona miasta.

City Palace

City Palace, jedna z głównych bram

Hawa Mahal, tak wygląda z wewnętrznego dziedzińca.

Typowy mieszkaniec Radżastanu, skóra ciemniejsza niż w innych częściach Indii (tu: strażnik w City Palace)

City Palace

Przykład płaskorzeźb z Radżastanu (tu: z Amber Fort)

Dekoracja nad drzwiami (City Palace)

Czekając na mojego maharadżę...

Amber Fort

Stwierdziliśmy z Jankiem, że zachodni turyści, kiedy przyjeżdżają do Indii, to zupełnie im odbija. Nie myją się, nie golą, chodzą zupełnie zaniedbani, śmierdzi od nich na kilometr. Ci ludzie na zdjęciu to biali turyści, którzy już zdążyli kupić sobie tradycyjne indyjskie ubrania. Dla porównania, chyba wszyscy Hindusi, których znam, chodzą w normalnych, zachodnich ubraniach... (jeden z balkonów Hawa Mahal)

Jakaś bardzo stara rzeźba (Albert Hall Museum)

Turban też mierzyłam (jak typowy turysta z zachodu).

Pałac na wodzie.

Jedno z wielu zdjęć, które robiłam sobie z przypadkowymi Hinduskimi turystami (jestem dla nich większą atrakcją niż oni dla mnie)

Hawa Mahal, wewnętrzny dziedziniec.

Jaigarh Fort, słynny ze 150 -tonowej armaty na kółkach, największej na świecie.

Ty widzisz wszystko, z zewnątrz nikt cię nie widzi - czyli okna w Radżastanie.

(zrobiłam to tylko dlatego, że dostałam wyzwanie od Atula)

Amber Fort

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy