Wiesz, że jesteś
w MUWCI, kiedy…
Kiedy rozmawiasz
przez całą noc z kolegą o celu i sensie życia, a następnie wspinacie się na
Internet Tower, żeby zobaczyć wschód słońca.
Co piątek
jeździsz rowerem do Paud i masz okazję pogadać z osobami, z którymi normalnie
nie rozmawiasz.
Pływasz wieczorem
w basenie razem z żabami.
Kiedy siedzisz
cały dzień w bibliotece tylko dlatego, że jest tam AC i jest chłodniej niż
gdziekolwiek indziej.
Robisz pranie,
ubrania przynosisz dwa tygodnie później.
Pies mieszka w twoim
prysznicu, szczur mieszka w twojej toalecie.
Z ekscytacją
oglądasz Harry’ego Pottera w domu jednej z nauczycielek, bo nie oglądaliście
telewizji od prawie roku.
Śpisz w domku na
drzewie.
Próbowałeś
czekolady z Gwatemali, ciastek z Kolumbii, przypraw z Meksyku, herbaty z
Maroka, sera z Norwegii i wszystkich tych dziwnych rzeczy, które przysyłają
rodzice twoich kolegów.
Znasz to rozczarowanie,
kiedy słynne drzewo na Mt. Wilko okazuje się być jedynie większym krzakiem.
Sen nie jest już
w twoim słowniku.
Ludzie zbiorową
golą sobie głowy.
Zupka chińska
jest pełnowartościowym posiłkiem. (Stop. Zupka indyjska, czyli maggi.)
Gdy w twojej
łazience obok siebie stoją: żel pod prysznic, szampon, odżywka, żaba.
Używasz rąk, żeby
zakomunikować, że się z kimś zgadzasz, albo nie.
Plamy i dziury w
twoich ubraniach nie mają już znaczenia.
Kiedy masz
oddzielny zestaw ubrań na Holi, taplanie się w błocie i AQ lock down.
Kiedy odkrywasz,
ile tak naprawdę osób może zmieścić się na jednym motorze, samochodzie,
autobusie i w twoim łóżku.
Kiedy lodówka we
wspólnym pokoju dosłownie staje się wspólna.
Kiedy myjesz
garnek gąbką, która jest prawdopodobnie bardziej brudna niż sam garnek.
Żelazka używasz
tylko na zakończenie roku i na egzamin z fizyki.
Nie możesz
bezpiecznie wyjść z pokoju, bo na zewnątrz grasuje małpa.
Częściej nosisz
ubrania innych ludzi niż swoje własne.
Nie możesz spać,
bo do twojego pokoju dochodzą odgłosy modlitwy z okolicznych wiosek.
Pożar niedaleko
szkoły oznacza, że ktoś musi opuścić lekcje i iść go ugasić.
Potrafisz upiec
ciasto z połowy składników w mniej niż 30 min. i które da się zjeść. Upiec je w mikrofalówce.
Idziesz do
nauczycieli, żeby pożyczyć foremkę do ciasta albo użyć ich piekarnika.
Kiedy twoja
koleżanka z pokoju nastawia budzik na rano,
a następnie drzemkę i nie wstaje przez następne pół godziny.
Kiedy śmiejesz
się do łez i płaczesz tak długo, aż w końcu zaczynasz się śmiać.
Śpisz przy
zapalonych lampkach.
Nauczyłeś się
jeść rękami (wbrew pozorom nie jest to takie proste).
Wszędzie chodzisz
w klapkach.
Jako iż oficjalnie zakończyłam moje zajęcia i teraz tylko czekają mnie egzaminy, aby zbytnio nie przemęczać się nauką opracowałam dość prosty plan na najbliższe tygodnie:
domek na drzewie + basen + rower + Mt. Wilko + Pune + filmy
18 dni i będę tysiące kilometrów dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz